Niespodzianka, niespodzianka krzyknęłam rano podchodząc do okna. Mój od roku reanimowany storczyk, wypuścił pęd. Cały czas się zastanawiam, czy nie jest jeszcze dla niego za wcześnie. Kolor będzie biskupi. Już się go nie mogę doczekać.
Pamiętacie mojego reanimowanego storczyka. Wspominałam o nim w kilku artykułach. Kupiłam go z wyrwanym stożkiem wzrostu i z jednym kwiatem na szczycie długiego pędu. Po dość długim okresie odbił, ma już dwa duże, soczyście zielone liście i ….. wypuścił młodziutki pęd kwiatowy. Jakież było moje zdziwienie, gdy go zauważyłam. Cieszyłam się jak dziecko :)Choć do pełnego rozkwitu jeszcze daleko, mogę z dumą powiedzieć, że kolor jest biskupi z różową warżką.
Zastanawiam się czy go oddzielić od matki? Jak na razie nie wchodzą sobie w drogę. Mają sporo miejsca i rosną, więc myślę, że wstrzymam się jeszcze z rozłączeniem. Jestem ciekawa czy orchidea z naruszonym stożkiem, będzie jeszcze w stanie wypuścić keki. Co o tym myślicie? Ja wierzę, że się uda. Generalnie lubię cięzkie przypadki, dużo przyjemności sprawia mi ich reanimacja. Większość moich storczyków, jest po „przejściach”
Może coś mi poradzicie? To mój pierwszy przypadek i nie wiem jak mam z nim sobie poradzić.