Młode dendrobium

Młode dendrobium, rośnie jak na drożdżach :). W ostatnim czasie wypuściło trzy młode pędy, które ścigają się między sobą. Ich śnieżnobiałe kwiaty, będą wyglądać bajecznie wśród pomarańczu i różu, które pojawią się lada dzień na moim parapecie.

Od wakacji minęły już trzy miesiące. To własnie w tym czasie moje dendrobium zakwitło po raz pierwszy. W fazie wzrostu popełniłam poważny błąd, który miał duży wpływ na rozwój pędów. Przez niedostateczne podlewanie młode liście dendrobium zaczęły się marszczyć i zwijać w harmonijkę. Co spowodowało ich słabszy wzrost. Gdy zauważyłam zmiany było już za późno. Młode liście rosły, jednak ich wygląd nie uległ zmianie. Liście do dziś maja nieregularny kształt.

Mimo mojego zaniedbania dendrobium zakwitło. Dwa młode pędy, oblepione były białymi kwiatami, które wyglądały przepięknie. Kwiaty utrzymywały się ponad miesiąc.

Jetem ciekawa jak dendrobium będzie kwitło w domu. Latam na balkonie miał lepsze warunki, więcej słońca, świeże powietrze i o wiele przyjemniejszą temperaturę. Niestety w domu jest sucho. Okres grzewczy zdecydowanie nie sprzyja storczykom, podłoże szybciej wysycha, tym samy okres pomiędzy kolejnymi podlaniami zmniejsza się.

Dlatego zdecydowanie częściej używam mgiełki, którą delikatnie rozpylam na liście i korzenie storczyków.

Obecnie dendrobium ma trzy młode pędy, które stale rosną. Zwracam na nie szczególną uwagę, gdyż bogatsza w doświadczenia wiem, ze podłoże dendrobium nie może być zupełnie suche przez dłuższy okres czasu. Zraszam je co drugi dzień a konkretnie podlewam raz na dwa tygodnie. Storczykowi chyba to odpowiada bo nie widzę oznak niezadowolenia. Liscie są zdrowe i pną się w górę.

Imię (wymagane)

Adres email (wymagane)

Newsletter

[mailpoetsignup mailpoetsignup-296 mailpoet_list_3 class:msHidden default:on label-inside-span]


Kamila
About Kamila 269 Articles
Moja przygoda rozpoczęła się kilka lat temu. Jeden niepozorny storczyk wywrócił moje parapety do góry nogami. Zanim dobrze się poznaliśmy, prowadziliśmy nieustanną walkę o przetrwanie. Po wielu miesiącach moje orchidee odetchnęły z ulgą. Tak, tyle trwało zanim się dobrze poznaliśmy. Swoje spostrzeżenia, notatki, uwagi zawarłam na stronach tego bloga, który stał się moją storczykową instrukcją obsługi.